Diagnoza nowotwór brzmiała okropnie. W pierwszej chwili była bliska załamania, ale poddawanie się nie leżało w jej naturze. Zamierzała walczyć wszelkim dostępnymi metodami, czy to będzie leczenie naświetlaniem, czy jakieś drogie leki, na które trzeba będzie zebrać pieniądze. Na tym drugim akurat doskonale się znała, pracowała w fundacji, która zbierała fundusze na leczenie różnych osób. To byłaby ironia losu, gdyby musiała zbierać na siebie!
Skonsultowała się z lekarzem i okazało się, że leki nie będą takie drogie, ale przede wszystkim trzeba zacząć od leczenia naświetlaniem. Radioterapia jest jedną ze skuteczniejszych metod walki z nowotworem, chociaż trzeba się liczyć ze skutkami ubocznymi. Może powodować nudności, zawroty głowy, biegunki, utratą włosów oraz może skutkować poparzeniem skóry. Wówczas pomocny będzie puder w kremie Pudroderm, który jest lekiem wielostronnie, działa kojąco, antyświądowo i przeciwzapalnie.
Przeczytała mnóstwo artykułów i zasięgnęła rady specjalistów zanim zdecydowała się na leczenie naświetlaniem. Specjaliści byli zgodni – skutki uboczne mogą być bardzo nieprzyjemne, jednak to jedna ze skuteczniejszych metod walki z rakiem i nie można jej pominąć.
Rozpoczęła terapię. Czuła się całkiem dobrze, nie miała tych wszystkich przykrych objawów, o których tyle się naczytała i nasłuchała. Jednak w miejscu naświetlanym wystąpiła wysypka. Wiedziała już wcześniej o Pudrodermie, nawet zakupiła prewencyjnie opakowanie, ponieważ dobrze się przygotowała. Zastosowała miejscowo, ale na wszelki wypadek udała się po poradę do lekarza. Potwierdził to, co podejrzewała, wystąpiło u niej poparzenie z powodu naświetlania jonizującego. Powiedział też, że ma duże szczęście, że inne objawy nie wystąpiły. Uznał, że Pudroderm to doskonały wybór, ponieważ ma działanie synergiczne jest bardzo pomocny przy wysypkach, czy to wywołanych ospą wietrzną, ukłuciem owadów czy poparzeniem wynikającym z naświetlania właśnie. Ucieszyła się, że miała dobrą intuicję i wybrała dobry lek.