Alkoholizm a społeczeństwo.

Kupowanie zabronione

Sklepów, w których można nabyć alkohol, jest naprawdę dużo, co tylko podkreśla fakt, że w samej Bydgoszczy jest więcej monopolowych niż w całej Norwegii. Niemniej jednak bardzo często gdzieś na ścianach za kasami wiszą dwie bardzo istotne tabliczki. Jedna z nich głosi, że niepełnoletnim nie zostanie sprzedany alkohol, druga natomiast ostrzega, że osoby nietrzeźwe również nie mogą go kupić.

Ponadto, np. w centrum Poznania, wysokoprocentowe trunki można dostać wyłącznie w godzinach 6-22. Wydaje się to dobrym krokiem w stronę przeciwdziałaniu alkoholizmowi, jednak zyskują na tym bary oraz puby, w których alkohol serwuje się najczęściej całą noc, niezależnie od stanu trzeźwości. Ot, klient płaci, klient dostaje.

Spoty reklamowe

Podczas zwykłego oglądania telewizji nie da się uniknąć czasu reklamowego, kiedy to producenci próbują wmówić człowiekowi wielorakie potrzeby. I właściwie takie działanie, czyli konsumencka manipulacja, nie zawsze musi być szkodliwa na dłuższą metę. Ostatecznie nikt nie zabroni, żeby wyłączyć telewizor, prawda? Pytanie, jak potraktować puszczane reklamy alkoholu, którego promowanie zabrania polskie prawo? Cóż, jest to swoisty wyjątek od tej reguły, ponieważ spoty piwne muszę spełniać dość ścisłe wymogi, w tym m.in. to, aby nie kierować ich do osób małoletnich i nie zachęcać do nadmiernego spożycia alkoholu, które szkodzi zdrowiu.

Publiczna niechęć

Gdy na ulicy spojrzenie przypadkiem powędruje w stronę czającego się gdzieś menela, niemalże mimowolnie rozbudza się w myślach zniesmaczenie oraz pragnienie jak największego dystansu. Ot, po prostu społeczeństwo nie chce mieć do czynienia z pijanymi lub mocno skacowanymi, żebrzącymi o drobne na alkohol osobami. I jest to zrozumiałe. Często jednak ludzie zadają sobie pytanie, czy powinni dawać takim bezdomnym jakiekolwiek pieniądze – przecież nie każdy wyda je na wódkę.

Zasada jest prosta: ten, który będzie głodny, zacznie prosić o jedzenie. Nie o pieniądze.